No to zaczynam. Ten blog będzie głównie o medytacji. Ale wcale nie o siedzeniu ze skrzyżowanymi nogami na poduszce wypchanej łuskami jakichś nasion. Będzie o medytacji jaką jest życie. Lub raczej o życiu medytacyjnym. Takiego życia uczył nie tylko Budda i hinduscy mędrcy. Uczyli go filozofowie tacy jak Marek Aureliusz, psycholodzy tacy jak Karen Horney i wielu innych czasem bezimiennych mędrców. Kobiety i faceci, którzy w życiu nie usiedli na poduszce do medytacji. Bo medytacja nie jest czynnością fizyczną tylko stanem umysłu. Jest sztuką życia. Uruchomieniem procesu budzenia się umysłu – uwalnianiem się od tyranii nawyków myślowych. Także wolnością od wyświechtanych reakcji na rzeczywistość jakie zaprogramowała w nas nasza kultura. Wszyscy jesteśmy neurotykami w sensie metafizycznym, bo zgadzamy sie na dyktat naszej kultury i społeczeństwa. Bez refleksji powielamy wzorce kulturowe, choćby takie jak ocenianie ludzi na podstawie ich majątku. Nie musi tak być.
Zostań metafizykiem. Postaw swoje istnienie na tle nieistnienia, a nie na tle rzeczywistości społecznej i kulturowej, która Cię otacza, albo – co naprawdę smutne, biorąc pod uwagę możliwości ludzkiej świadomości – na tle marki samochodu sąsiada. Sięgnij umysłem tam, gdzie większość nigdy nie odważy sie spojrzeć. Czytaj i współtwórz swoimi komentarzami METAFIZYKĘ DLA NEUROTYKA.
Kontemplacja na dziś: Epiktet: Tym co trwoży ludzi nie jest to co im się przydarza, ale znaczenie jakie temu przypisują.
Zapowiada się bardzo ciekawie :) Będę często zaglądać ;)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Rywalizacja jest nie na miejscu, ale niech tam... Udało się, przedarłem się! Jestem drugim komentatorem tego posta. Hurrra!!! Niech żyje sztuka życia!!!
OdpowiedzUsuńPS. Czasem tu wpadnę